II Place in National Geographic.PL competition 2010 -PIEKNA ZIMA.
Gold medal, and the pictures of the month August 2016 Norwegian Photo Contest NMi Naturfoto-Fotojakta - MIKRO-KOSMOS


TRANSLATOR

2023-10-01

Maszerujemy dalej. Czechy - Jeseníky i Praděd


Witajcie, 
dzień doberek, lub dobry wieczór
w zależności o jakiej porze dnia mnie czytacie.
Mam nadzieję, że u Was wszystko w porządku,
zdrowie i humor dopisuje.

Dziś mam trochę zdjęć w kolejnego wyjazdu trekkingowego,
tym razem wybór padł na czeską stronę.

Lubię odwiedzać nowe miejsca,
te miejscowe i poza miejscowe.
A fajna sprawa, jak można wyrwać się też za granicę.
Ta czeska i słowacka jest dość blisko,
i na szczęście z ogromną możliwością
zwiedzenia terenów górskich.
Co mi bardzo na rękę.
No i nawet podobają mi się te ich regiony.


Pobudka w sobotę wcześnie rano, 
podobnie jak przy poprzednich wyjazdach,
plecak i sprzęt spakowany dzień przed, 
by rano oczywiście czegoś w pośpiechu nie zapomnieć
ale...
patrzę rano za okno a tam... pada!
A miało nie padać.
No to szybko sprawdzam pogodę w Czechach i okazuje się
że i tam też ma pokropić z rana, ale potem ma się rozchmurzyć.

Jednak moja kobieca intuicja,
zapakowała jeszcze na wszelki wypadek pelerynę,
gdyby pogodzie się zachciało zrobić psikusa.

W drodze do Czech padało, nie mocno ale 
 mgły i mżawka spowiły całkowicie tereny w drodze.

A tu widać ile było niewiadać!



Ręce załamałam, bo liczyłam na boskie widoczki gór,
a tu taki ZONK!

Na Pradziada 1491m n.p.m.
droga łatwa, podejście asfaltowe,
prawie jak na Morskie Oko.
Jakieś 3 km z Karlowej Studanki.
Pogoda parszywa!
Mżawka, mgła i zimny wiatr


Doszliśmy na szczyt w rekordowym tempie.
A na samej górze musieliśmy odczekać z 2 godziny, by się rozpogodziło.
Na szczęście restauracja była czynna, mogliśmy się wysuszyć, zagrzać,
wypić coś ciepłego i przy okazji się posilić.

Nad restauracją znajduje się wieża telewizyjna o wysokości 146 m.
Jest tam również punkt widokowy (na 73 m) który jest dostępny dla turystów.
Zdjęcie wieży z internetu, bo my tej wieży dojrzeć w tej mgle nie mogliśmy.
A tym samym, nie było  też sensu wjeżdżać na górę, 
bo widoków w ten dzień było brak.
Tak wygląda wieża w okazałości w normalny dzień,


a tak wyglądała wczoraj  😂
Za moimi plecami 
wieża jakby kto nie widział 🫣


a tu ledwie można było dostrzec jej dolną część...
no cóż, pogody zamówić się niestety wciąż nie da.


Na szczęście, w drodze powrotnej z Pradziada
zaczęło się przejaśniać

Widzieliście kiedyś takie dziwne znaki, 
pewnie zjeżdżają na rowerach w dół na łeb na szyje 😂😂😂





Powolutku zaczęły się wyłaniać pojedyncze drzewa, 
a później cały las



Słońce próbowało się przebijać przez gęstą mgłe. 
Dobrze, że w kolejnym etapie wędrówki 
pogodna znacznie nam się poprawiła 
i już z dobrymi humorami
wędrowaliśmy dalej przepiękną Doliną Białej Opawy.



Niebo wciąż pozostawało zasłonięte,
ale widoczność poprawiała się z minutę na minutę.
Mogłam więc wyciągnąć aparat
i zatrzymać te chwile dla siebie.




Tu i ówdzie, nieśmiało pokazywały się
pierwsze jesienne kolorki





Na szczęście tłumów tak wczesnym rankiem nie było,
myśle, że to dzięki tej paskudnej pogodzie z rana,
wielu odpuściło sobie wędrówki w mgle po mokrych, śliskich szlakach.



No i powiem Wam, że doczekaliśmy się też słoneczka.
Świat od razu nabrał kolorów i życia 😍




Temperatura się podniosła i było już przyjemnie
wędrować przez kolejnych kilka godzin
po czystych i niezatłoczonych szlakach górskich.





Można było się naprawdę zrelaksować
słuchając po drodze wodospadów,
czy szemrzących strumieni.

Ale należało wciąż zachować czujność, 
bo drewniane kładki były mokre od deszczu
i bardzo śliskie, więc trzeba było na nich bardzo uważać 
by się nie rozjechać.










No i nie ma to jak radosna ekipa 😉








Przedreptaliśmy w ten dzień nie mało,
bo ponad 26 000 kroków.



Nogi bolały. 
Na szczęście kondycja moja jest coraz lepsza
i ból znika już na dzień następny.

Głowa przewietrzona, 
akumulatorki podładowane na kolejne dni.
Teraz czeka mnie zakuwano do egzaminu 😵‍💫
Trzymajcie kciuki.
Coś czuję, że łatwo nie będzie.

Pozdrawiam cieplutko,
życzę zdrówka.


S E R D E C Z N O Ś C I  💛



























 

2023-09-26

Fotoksiążki czas wyprodukować



Wreszcie znalazłam czas, by zrobić 
odkładane z roku na rok książki z moich wyjazdów fotograficznych.
I cieszę się, że już dwie książki są na półce, 
a do trzeciej już przygotowałam zdjęcia i lada dzień
będę tworzyć kolejny album/książkę.

Szczerze Wam powiem, że nawet dobrze, że mi się to odwlekło w czasie,
bo zdjęcia z Holandii i Islandii potrzebowały porządnej obróbki
Trzeba było usunąć szumy, nieostrość, prześwietlenia, 
poprawić kolorystykę itd. Wiele z nich wydawało się do wyrzucenia.
Dzięki nowemu i szybkiemu komputerowi,
 prace na książkami stały się przyjemnością.
A dzięki dzisiejszym bardzo dobrym programom
do obróbki zdjęć mogłam wiele z nich "uratować"
 i dać im drugie życie 😄 


Książka ze zdjęciami z Holandii
była zrobiona w sumie na próbę, by przetestować
producenta i sprawdzić jakość,
więc ilością stron nie zabija,
 bo to zaledwie 40 stron.
Ale efekt końcowy bardzo mnie satysfakcjonuje.

Wybrałam format 30cm x30cm, w sumie za namową
koleżanki, która ten format już sama przetestowała.
I jestem jej wdzięczna za tę podpowiedź, 
bo skłaniałam się raczej do formatu A4,
a ten 30x30 wygląda dostojnie 😊

Oto kilka stronek z albumu Holandia










No a ze zdjęciami z Dolomitów 
to już poszalałam z ilością stron 
i poleciało ponad 120 stron 😇
Tutaj zdjęcia już były bardzo dobrej jakości,
no i ciężko było mi się ograniczyć z ilością zdjęć...

Książka ta, jak się możecie domyśleć,
 była już 3 razy droższa od tej pierwszej 😂.
Ale uważam, że warto💕.


Tak wygląda okładka z Dolomitów


I kilka stron na zachętę 😉
















W planach mam zrobienie jeszcze 7 albumów/książek
i to wszystko z lat i życia w Skandynawii.

No i nie omieszkam, uwieczniać 
inne ciekawe, NOWE wyjazdy 
i pozamykać te wspomnienia 
właśnie w formie papierowej.

Postaram się teraz, być konsekwentna w moich planach.
Marzenia, zwłaszcza te, które się spełniły
są warte takiego uwiecznienia 😊

🍀

Przede mną jeszcze kilka dni kursu zawodowego.
Kursu, który zdążył mnie już nieźle wyeksploatować
i umęczyć. 
Mam tylko nadzieję, że egzamin zaliczę,
bo szczerze mówiąc jest tego ogrom! i mam duże obawy.
Tyle wiadomości, materiału, że ....😳
wiem, że będzie to niełatwy egzamin.

Trzymajcie mocno kciuki za mnie 🍀🤞🍀



Życzę spokojnej nocy
lub miłego dnia 😘

S E R D E C Z N O Ś C I 💚