II Place in National Geographic.PL competition 2010 -PIEKNA ZIMA.
Gold medal, and the pictures of the month August 2016 Norwegian Photo Contest NMi Naturfoto-Fotojakta - MIKRO-KOSMOS


TRANSLATOR

2015-03-27

Wiosna? / Spring? / Våren?



Pisalam wczesniej, ze juz nam sloneczko ladnie przyswiecalo,
ze czuc wiosne w powietrzu.
Krokusiki wyszly z ziemi, tulipany i zonkile, choc te drugie jeszcze nie kwitna.
bo...
jest diabelnie zimno teraz, w nocy jakis minus nas odwiedza,
w dzien zas pochmurnie i wietrznie.

Slonce dalo dyla!!!

Wiosna pokazala jezyk i fige z makiem

Echhh a tak milo juz bylo.




Lotnisko w Oslo sparalizowane juz drugi dzien,
loty odwolano z powodu obfitych sniegow.

A snieg ma popadac rowniez i u nas.

Oj nie darmo mowi sie ze "w marcu jak w garcu"


milego dnia

2015-03-18

BIG BANG - MAGIC NIGHT - I LOVE IT !!!!


Co za fantastyczny wieczor i noc!
(17-18/3-2015)
Obledna ilosc wspanialych zdjec, ktorymi sie tu z Wami chetnie dziele. Szczegolnie dla tych, ktorzy przegapili to cudowne widowisko.

Wskaznik zorzy wskazywal wczoraj az Kp 9!!!
To oznacza ze zorze bylo widac az po krance poludniowej Polski.
Widzialam zdjecia w internecie nawet z Czech.
Niesamowite!


Zawsze marzylam pojechac na Lofoty, by wlasnie taka intensywna zorze polarna sfotografowac.
Wczoraj "Lofoty" zawitaly do mnie :)

Taniec zaczal sie juz ok godziny 22.00
Ludzie wychadzac na dwor krzyczeli z zachwytu (ja razem z nimi).

Pojechalismy wczoraj w inne miejsce by zlapac jakies ciekawe kadry.


Zreszta ... spojrzcie sami, zdjecia mowia za siebie.
Purpurowy deszcz, niesamowite ksztalty i kolory.

To cala ONA - AURORA


















A to Droga Atlantycka, kilka fotek w drodze do domu.
Niestety moj Wiking musial do pracy na drugi dzien a pora zblizala sie juz do godziny duchow, wiec na niego byl juz czas by sie polozyc do snu.

Gdy moj Wiking juz smacznie spal,
ja zmienilam obiektyw na fisheye i pobieglam dalej grasowac
ale juz na tarasie w domu,
Fotografowalam ja do az godziny 2:00 w nocy.
Zimno sie zrobilo bo tylko 1 stopien i zaczelo lekko wiac.

Przed godzina 2:00 przygasala i zmienila kolorki na zielone.
Juz myslalam ze to koniec spektaklu ale gdzie tam...
tej nocy jej sie nie spieszylo.

Tanczyla i tanczyla.

Nogi mnie juz strasznie bolaly od stania, wiec wyciagnelam lezak i cieply koc
 i tak lezac i wpratrujac sie w to cudo nad glowa,
pstrykalam wciaz zdjecia aparatem postawionym obok,
 nawet sie juz nie wysilalam sie by spogladac przez wizjer bo blyszczala wszedzie.








Ciezko bylo mi sie z nia pozegnac, bo jak widzicie konca tancow
nie bylo widac.
Niska temperatura zmusila mnie do opuszczenia tarasu i udania sie w slady Wikinga, czyli przytulic sie do podusi.

Oh, co za MAGICZNA NOC :)))))


Dobranoc Kochani



2015-03-06

Romantyczna seria / Romantic serie /


Dzis trenowalam fotografie pod swiatlo
probujac uchwycic jakies intersujace  tlo z refleksami .
Kolorki troszke zmienione w PS. 









2015-03-05

Moj pierwszy orzel / My first eagle / Min första örn



Jakies dwa dni temu kiedy pogoda moze nie byla najcieplejsza,
bo zaledwie 5 stopni, ale za to sloneczna i bezwietrzna,
zapragnelo mi sie wywiesic na dwor moj kochany hamak.
Hamak po to, by sie pobujac, poleniuchowac, poczytac ksiazke czy tez poobserwowac przyrode wokol.

Juz sie kladalam wygodnie do hamaka a tu slonce zachodzi...
zdziwilam sie bardzo bo chmur zadnych na niebie nie widzialam.
Wznosze w gore oczeta i... PARALIZ SERCA MEGO.

ORZEL!!!!!
wielki jak nie wiem co,

plynie po niebie bezszelestnie nad moja glowa, tak nisko, ze widze dokladnie jego ogromne ostre pazurska.
Malo z hamaka nie spadlam.
Dodam dla nie wtajemniczonych ze ja z tych co sie boja ptakow, poczawszy od tych wielkosci golebia.

Oczywiscie mozecie sobie wyobrazic moja panike. Orzel lecial nisko i wiedzialam, ze za szopa z drewnem gdzies w poblizu wyladowal, bo strasznie obnizyl lot.

Czem predzej pognalam do domu, rece i nogi mi sie trzesly paskudnie.
Pomyslalam o zdjeciach, ale widzac moje trzesace sie dlonie nie latwo byloby utrzymac  stabilnie aparat.



Poszlam na pieterko do lazienki bo stamtad widac co jest za szopa.
I co widze? Siedzi to wielkie bydle i lypie oczyskami w moja strone.

Postanowilam zrobic fotki przez szybe :) Nie sa ostre bo rece mi sie trzesly nawet bedac bezpiecznym w domu.



Gdy serducho moje sie troche uspokoilo, rece przestaly potwornie trzesc
postanowilam zejsc do piwnicy i podkrasc sie drzwiamu od pralni w miejsce z ktorego mialabym widok na te bestie.




Moze zdjecia nie sa imponujace, ale to pierwszy moj sfotografowany orzel.
Poza tym tak intensywnego przezycia, adrenaliny (strachu)  chyba w zyciu nie doswiadczylam. 

Nie uwierzycie, ale po tym doswiadczeniu potrzebowalam prysznica,
bylam mokra ze strachu :)

Bestia siedzala prawie godzine na tym czubku drzewa,
oddalonym jakies 20-30 m od domu.

Potem odlecial w gory.