Zdjecie wprawdzie zrobione w marcu 2010 ale w piekny sloneczny
i mrozny ranek. Drzewa w tym dniu pokryte byly krysztalami lodu.
Lekki wiaterek stracal ten diamentowy pyl wywolujac przy tym
niesamowity magiczny dzwiek...dzwiek ktorego nie sposob opisac.
Do okola jedynia cisza, ja, slonce, blekitne niebo i magiczny dzwiek lasu.
Poczulam sie wtedy jak Gerda z basni J.CH.Andersena o Krolowej Sniegu.
Ten ranek na zawsze pozostanie w mej pamieci, bo wywolal
w moim sercu bardzo pozytywne uczucia, przepelnil nieopisanym
szczesciem i radoscia. Sama nie wiem dlaczego.
Wiem jedno - to moje ULUBIONE zdjecie. I lubie je w czerni i bieli.
Owe zdjecie powiekszylam do rozmiarow 70cmx90cm
i ozdobilam jedna ze scian, by przypominalo mi
o tym niecodziennym, cieplym, magicznym poranku.
|