Weekendowy wypadzik w zimniejsze strony.
Wialo tak zimnym wiatrem, ze az zeby trzeszczaly.
Czasem warto pomaznac, by zobaczyc te majestatyczne zwierzeta,
ktore pewnie ktoregos dnia znikna z naszej planety na zawsze.
Niestety najgorszym wrogiem mojego oka (tego w ktorym ciagle nawraca mi sie zapalenie)
jest wlasnie zimny wiatr.
Takze mecze znow potworny bol...
Mam troche zaleglosci mailowych,
wiem, wiem obiecalam i znow cos mi wypadlo.
Ale obiecuje odpisac juz w najbizszym czasie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz