Humor paskudny trzymam mnie od zeszłego tygodnia,
dopada przemeczenie, ten incydent w pracy kosztowal mnie
sporo nerwow.
Wciaz musze odwalic robote za tego kogos,
bo KTOSIEK olal wszystko i wszystkich
i sobie przedluzyl wakacje idac na kolejne chorobowe.
Nie ukrywam, nie zaskoczylo mnie to, wrecz przeciwnie, przewidzialam to!
Na dodatek pogoda nie rozpieszcza.
Leje i leje i przestać nie moze.
Gradem wali i scina mi moje wszystkie kwiaty w ogrodzie.
A najbardziej to mi zal moich pieknych gigantycznych makow!
W wielu miejscach w Norwegii spadl snieg!
Czujecie blusa? Snieg w lipcu!
Normalne przegiecie. Co sie dzieje z nasza planeta!
Dzis jechalam do pracy i myslalam ze zle widze,
termometr pokazywal 5 stopni Celsjusza!
Gdzie sie podzialo LATO?
niedlugo urlop a tu taki paszkwil za oknem.
Czlowiek kisi sie w domu i dostaje do glowy.
Nie wspomne juz, ze moj projekt dmuchawcowy poszedl w diably.
Najpierw czekalam az pokaza sie dmuchawce,
jak juz sie pokazaly, to wialo niemilosiernie,
zlapac ostry kadr niemal graniczylo z cudem.
Znow czekanie kilka dni i nadzieja, ze mi ich nie wydmucha.
Nie wydmuchalo,
ale swiatlo w ten dzien bylo do kitu.
Wampirzyska w powietrzu nie dawaly za wygrana,
Wygraly i zmusily do powrotu na kanape.
mialam wizje, mialam plany.
Rozpadalo sie i na koniec wydmuchalo mi wszystko :(
Takze nazwa projektu "Nadmuchaj Mi"
pasuje tu jak nic.
Wydmuchano mnie do wiatru.
i teraz trzeba bedzie czekac na kolejny rok.
Szukalam i szukalam... i znalazlam,
malego slimaczka spiacego w dmuchawcu.
A jedyna rzecz jaka kojarze z tym zdjeciem to to, ze parszywe komary
i gryzace meszki utrudnialy mi doszczetnie fotografowanie,
wchodzily do nosa, do oczu
normalnie jakas masakra, nie do wytrzymania.
Musialam szybko zwiewac do domu.
Milego wieczorku
nie dajcie sie WYDMUCHAC :)