SKANIA
Kilka moich dni urlopu spedzilismy w poludniowej Szwecji,
odwiedzajac znajomych.
I wiecie co? w domu, w Norwegii pogoda a wlasciwie slonce nas nie rozpieszczalo,
za to Skania przywitala nas super goracym i slonecznym latem.
Niemal poczulam sie jak w polskim letnim piekielku hihih.
Podczas pobytu mielismy okazje pozwiedzac okolice
i pofotografowac troszke ptakow.
Moim glownym celem tego wyjazdu byly stare wiatraki.
Sa po prostu przepiekne.
Skania jest bardzo plaska, w porownaniu z Norwegia to doslownie
"nalesnik".
Pola, pola, lany zboz cudne oko kojace widoczki.
Malownicze chaty wiejskie.
Zreszta co ja wam bede opowiadac, zobaczcie sami...
Wiatrak w Ausås
Koniki pasace sie o polnocy w zachodzacym sloneczku
Stare malownicze chaty
Winnica
Tak sie sklada ze ja i Wiking nie jestesmy goracymi fanami telewizji
i rzadko mamy wlaczony w domu TV.
To tez zdazylo sie tak, ze nie mielismy zielonego pojecia o nadchodzacym
zacminiu ksiezyca, ktore bylo 16 lipca.
Przyjechalismy na wzgorze w miejscowosci Kulaberg,
bylo juz dosc ciemno i szczerze mowiac nie planowalismy tam fotografowania,
wlasciwie mielismy juz wracac z wycieczki na nocleg.
Zjezdzamy w dol, i co ja widze?
Przed nami WIELKI ksiezyc!
i mowie do Wikinga:
spojrz, nawet ksiezyc tu maja inny, zobacz jaki pomaranczowy i duzy dzis.
Zatrzymalismy samochod by sie pogapic na ten sliczniutki wschodzacy ksiezyc.
Stoimi tak i stoimy, patrzymy i patrzymy.
Ale! Nie dawalo mi to spokoju, wiec pobieglam do samochodu po lornetke,
patrze i... krzycze do Wikinga:
O rany to zacmienie ksiezyca!!! Focimy!!!
No i kilka zdjec z zacmienia ksiezyca udalo nam sie uwiecznic.
Dobrze ze mialam przy sobie maly zoom 28-300mm,
bo ogolnie wyprawa byla, by fotografowac krajobraz.
W drodze powrotnej widzielismy przez okna samochodu kolejne etapy zacmienia.
Ksiezyc byl lezacy, jak na fladze Mauretanii.
cieniutenki spiacy rogalik.
Niestety w drodze podrotnej juz nie robilismy zdjec.
Kolejny dzien na krotkiej wyprawie, by zobaczyc stary mlyn wodny
Ponizej przepiekne kwieciste rondo w Klippan
a po srodku rzezba z drewna, wykonana przez lokalnego artyste: zimorodki
W tamtym roku mielismy tez wspaniala mozliwosc sfotografowania zimorodkow,
w tym roku nie bardzo chcialy sie nam pokazac,
wlasciwie pokazaly sie, ale lataly bardzo zapracowane w te i sporotem,
pewnie dokarmialy swoje mlode.
No i kolejny dzien w skanii, mniej sloneczny, bardziej pochmurny.
Zatrzymalismy sie przy blekitnych polach na ktorych byla posadzona
Facelia blekitna.
Zastanawialismy sie do czego sie ja uzywa.
Dobrze ze dzis ma sie pod reka wujka Google.
Facelie sadzi sie dla owadow, nie daleko pasiekak pszczelich.
No i nie powiem,
zblizajac sie do pola slyszelismy jeden wielki bzykot pszczol :)
po drogiej stronie pola z facelia blekitna byly dwa inne pola,
niestety nie znalazlam nazw tych roslin.
Jedne pole z bardzo wysokimi na 2 m bialymi kwiatami jak na zdjeciu ponizej
a drugie, duzo nizsze kwiaty w rozowo-lososiowym kolorze
Skania ma przepiekne lasy bukowe.
Wlasciwie maja tam duzo lasow lisciastych,
ktore tak bardzo przypominaja mi dom, dziecinstwo w Polsce.
Niestety pobyt w Skani byl tylko 4 dniowy
i ostatni wieczor,
i ostatni wieczor,
dosc krotki, spedzilismy na spacerze wlasnie po takim cudnym lisciastym lesie.
To wszystko na dzis.
Trzymajcie kciuki za moje oko.
Moje fotografowanie starymi objektywami, bez auto fokusa,
staje sie bardzo trudne dla mnie.
Nie potrafie ustawic ostrosci na wybranym motywie, bo zle widze!,
co doprowadza mnie do szalu.
Wiele zdjec, ktore robilam podczas wakacji trafilo prosto do kosza.
Zakupilam niedawno nowy objektyw makro, z autofokusem,
by ten wspomogl mnie i trafial z ostroscia tam gdzie ona powinna byc.
Nie mniej,
to nie ten sam czar i magia jak ze starymi objektywami :(
Mam nadzieje ze wroca mi moce
i oko wydobrzeje na tyle bym mogla wciaz fotografowac
moimi "staruszkami"
Milego dnia zycze