Witajcie po bardzo ale to bardzo długiej przerwie.
Tak się złożyło, że miałam dość intensywny i bardzo stresujący czas.
Nowa praca która się okazała dużym wyzwaniem dla mojego ciała i duszy
nie pozwalała mi na NORMALNE ŻYCIE!
To niesamowite jak stres może człowieka wykończyć.
Cała energia życiowa ze mnie uleciała, jakby ktoś ze mnie wyssał resztki krwi!
Na szczęście ten trudny okres już za mną,
pewne sprawy rozwiązały się pozytywnie same z siebie,
Teraz mam wielka nadzieje, że wrócę w miarę szybko do formy.
Chociaż zimowa porą nie jest to takie łatwe.
Mieliśmy bardzo brzydki jesienny, ciemny i deszczowy okres.
Ja bym śmiała go nazwać „czasem depresji”.
To niesamowite jak człowiek jest uzależniony od światła dziennego,
A już najbardziej od słońca.
Jego brak odczuwam fatalnie,
ale to właśnie ta wysoka cena, która muszę ponosić co roku,
mieszkając na tej szerokości geograficznej.
Na szczęście w tym roku nie mieliśmy dużo sztormów,
ale porządnych wiatrów nam nie brakowało.
Najważniejsze to nie załamać się w tym ciemnym okresie jesienno-zimowym.
Jak ja sobie z tym radzę? A różnie.
Czasem lepiej, czasem gorzej.
Od dwóch tygodni nasze regiony pokryte są śniegiem.
I to jest coś co się nie zdarza tutaj często.
Mieszkamy bardzo blisko morza, wiec powietrze zimą jest tu dużo cieplejsze,
a zima z reguły jest mokra i ciepła.
Także bardzo mnie ucieszyły mrozy i biały śnieg.
Ten rozjaśnił nam ponure, bardzo szare i przygnębiające krajobrazy.
Co więcej prawie 10 dni było bez wiatrów!!!!!
To niesamowite ze tak może być tu w Norwegii.
A co za tym idzie, śnieg na drzewach utrzymał się przez wiele dni
i pięknie je ozdabiał.
Ale… taka zima ma tez swoje negatywne strony.
BARDZO ŚLISKIE DROGI!
Dużo wypadków, spóźnienia do pracy.
Nie wspomnę o zwierzętach które przechodzą dość ciężki okres.
Na zdjęciu poniżej, nasz dom widziany z drona.
Spójrzcie jakie dość ciemne dni mamy, zdjęcie to jest zrobione ok.godz.10:30
I mimo iż śnieg spadł i jest naprawdę dużo jaśniej, to światła dziennego jest jak na lekarstwo.
Słońce o tej godzinie nie jest wysoko, często schowane wciąż za wysokimi górami.
Ja już kiedyś wspomniałam ze od ok. września aż do końca marca
słońce nie oświetla naszego domu!
Cień góry okrywa nasza posiadłość w tym okresie.
U dołu możecie zobaczyć jak nadciągają śniegowe chmury.
Zanim dotarłam do domu, śnieg posypał się z nieba,
a widoczność spadła do kilku metrów.
Spójrzcie jak nisko słońce jest ok godz.14:00
Kończąc prace o 15:00 już go nie ma!
Wyjeżdżam do pracy w ciemnościach i wracam do domu po mroku.
Jak zauważacie, wierzchołki gór są w słońcu,
niestety doliny w których mieszkamy często leżą w zimnym cieniu.
Dziś niedziela i miałam wielką nadzieje,
że w ten weekend będzie choć troszeczkę słońca,
a tu znowu szarości takie ze o godz.11:15 trzeba zapalać światło w domu!
Tak dawno temu miałam aparat w ręce!
Chęci i zapał nawet do fotografii mnie opuścił.
Zdjęcia które dziś prezentuje są z telefonu i kilka z drona.
Za chwilkę usiądę do malowania.
W tym roku postanowiłam, że kartki świąteczne będą własnoręczne malowane
akwarelą i ozdobione złotym tuszem.
Oto kilka gotowych prac
Nie długo święta,
życzeń Wam jeszcze nie będę składać,
bo zamierzam tu wpaść tuż przed świetami !
Tymczasem życzę Wam, przedświątecznego spokoju,
zdrówka orać pogody ducha.
SERDECZNOŚCI 💝