II Place in National Geographic.PL competition 2010 -PIEKNA ZIMA.
Gold medal, and the pictures of the month August 2016 Norwegian Photo Contest NMi Naturfoto-Fotojakta - MIKRO-KOSMOS


TRANSLATOR

2023-03-07

Czas na nowy rozdzial w zyciu / The new chapter in my life is waiting….

 


Długo znów mnie tu nie było. 

Tym razem przerwę tę spowodowały nieprzyjemne wydarzenia w życiu prywatnym 

Które wydarzyły sie tuz pod koniec roku. 

Samotne święta, nowy rok … dużo bólu, potworny zawód.

Długo się zastanawiałam czy powinnam o tym w ogóle napisać 

i postanowiłam, że zrobię to dziś, dla własnego „oczyszczenia” duszy.

Zleciało to na mnie jak grom z jasnego nieba. 

Nie byłam na to przygotowana i kosztowało mnie to utratę zdrowia i potwornie dużo stresu.

A trauma która przeżyłam sparaliżowała moje życie na kilka miesięcy.

Mój partner postanowił opuścić mnie po 8,5 roku związku.

Bez słowa, bez rozmowy, bez wyjaśnień!

Opuścić mnie w paskudnie podły sposób. 

Długo nie potrafiłam o tym z nikim rozmawiać, potrzebowałam czasu

by „przetrawić” swój ból, potworny zawód, rozgoryczenie a na koniec złość i bezsilność.

A uwierzcie mi, miałam ochotę wykrzyczeć całemu światu o tym co mnie

spotkało, bo uważałam i wciąż uważam, że nie zasłużyłam sobie na takie potraktowanie. 

W sumie nikt nie zasługuje!

Mam OGROMNY ŻAL, 

że mój partner nie miał na tyle odwagi

by przyjść do mnie i powiedzieć otwarcie, że coś mu w związku nie pasuje 

i że już ze mną nie chce być. 

Zamiast SZCZEROŚCI wybrał ZDRADĘ !

Zabezpieczył sobie grunt, by prześlizgnąć się z jednego związku do drugiego 

bez szwanku dla niego samego.  

Co gorsza dowiedziałam się nie tak dawno i to od jego własnej rodziny(!!!), 

że to nie pierwszy jego raz kiedy tak „zakańcza” związek partnerski. 😮

Pomyślcie co ja poczułam dowiadując sie o tym!?


Do dziś nie wiem co go popchnęło do takiego wyboru, 

Tak wyboru ! bo zdrada to wybór a nie przypadek!

Myślałam, że nam się układało.

Nie otrzymałam żadnego wyjaśnienia z jego strony.

On jeden zna odpowiedz na moje pytanie.

Myślałam, że żyje z facetem, odpowiedzialnym i dojrzałym.

ech jak bardzo ja się pomyliłam! 😞


Straciłam zdrowie! 

Nigdy bym nie pomyślała, że człowiek może schudnąć 10 kg w ciągu

zaledwie tygodnia. Nie mogłam spać, nie mogłam jeść, nie mogłam pracować, nie mogłam

logicznie myśleć! W konsekwencji schudłam przez stres aż 16 kg.

Miałam potworne ataki paniki, które budziły mnie w nocy. 

Miałam wrażenie że ktoś mi siedzi na klatce 

piersiowej a serce mi po prostu eksploduje albo stanie!


Żyłam jak we mgle. 

Świat mi się nagle zawalił 🥺

I wiecie co było najgorsze?

To ze ON się nie przejął w ogóle moja sytuacja zdrowotna i psychiczna,

 Zostawił mnie samej sobie z całym ciężarem, który mi zgotował!

W zamian spędzał już oficjalnie, bez kamuflowania się czas z nowa partnerka!

Nie otrzymałam ani wsparcia ani pomocy z jego strony, nie wspominając już o wyjaśnieniach.

Co gorsza nie otrzymałam również potrzebnej pomocy u tutejszych lekarzy! 

Ktoś o słabszej psychice mógłby to przypłacić życiem!

Miałam wrażenie że walczę z wiatrakami.

Dzięki Bogu, rodzina i przyjaciele którzy mieszkają za granica

wspierali mnie mocno w tych moich ciężkich chwilach,

 za co chcę im ogromnie podziękować.

Dzięki nim udało mi się przetrwać te ciężkie chwile.

Otrzymałam również ogromną pomoc od osób które były mi obce 

a które los postawił na mojej drodze. 


Jak się dziś czuje?

Moje serce dziś wypełnia smutek, ogromny zawód i potworny żal.

I zapewnie będzie tam jeszcze tkwić przez jakiś czas.

Ale jak to mówią CZAS LECZY RANY.

Muszę odbudować własne zdrowie, bo czuję się jak wrak 

zarówno wewnętrznie jak i zewnętrznie.

Energii starcza mi tylko do pracy, a po pracy jestem bez życia.

Musze odbudowac wiarę w siebie!

Przede mną bardzo trudna i ciężka decyzja życiowa, 

w sumie już podjęta.

Postanowiłam wrócić do domu, do rodziny, do Polski.


Zostawiam Norwegię, 

bo nie mam siły żyć i mieszkać tu samotnie.

Dziś nie trzyma mnie tu już nic więcej. 

Jak wiecie  z moich wcześniejszych już postów, 

klimat skandynawski nie jest łatwy, zwłaszcza dla mnie.

Czuje tez, że na dzień dzisiejszy,

 z moim stanem zdrowia i umysłu, będzie mi tu zbyt ciężko samej,

Boje się by nie wpaść w głębsza depresje.


Wiem, że będę tęsknić za tymi przepięknymi widokami,

 będę tęsknić za otwarta przestrzenią, czystym powietrzem i spokojem.

Będę tęsknić zwłaszcza za „przybranymi” wnukami 

z którymi sie zżyłam i które pokocham jak swoje własne wnuki.

Będę tęsknić za osobami ktore tu miałam okazje poznać i sie zaprzyjaźnić.


Ale…

zabieram ze sobą wspaniałe wspomnienia i niezliczone fotografie.

Spędziłam tu intensywnie, ciekawie i owocnie moje 8,5 roku.

Wiele moich marzeń się spełniło i wierze, że wiele z nich wciąż jest do spełnienia.


Moim mottem w życiu jest powiedzenie:

CO CIE NIE ZABIJE TO CIE WZMOCNI!

i cholernie mi się to w życiu sprawdza.

Wyjdę z tego mądrzejsza i jeszcze silniejsza 

i wierze że nie długo znów słońce dla mnie zaświeci.


Nie wiem kiedy znów się do Was odezwę.

 Mam mocne życzenie by zacząć znów pisać regularnie moj blog

no i tęsknie za fotografowaniem. 

 W najbliższym czasie czeka mnie sporo pracy i zmian w związku z przeprowadzka 

a potem ułożenie sobie życia od NOWA. 

Wiele rzeczy musi poczekać aż stanę porządnie na nogi.



Kochani życzcie mi powodzenia 

🍀🍀🍀

i proszę trzymajcie mocno kciuki za mój nowy start.




Zycze Wam radości i uśmiechu 

oraz duzo zdrówka 

😘


2 komentarze:

Kasia z Gliwic pisze...

Nie wierzę!!! co ja czytam???!!! Kochana ściskam Cię mocno!!

Sylwia Grabinska pisze...

Sama wciąż w to nie wierzę! Pozdrawiam serdecznie,
No i do zobaczyska!
Już nas nie będą dzielić tysiące kilometrów 😉