Witajcie kochani.
Przyszło lato!
Piękne, ciepłe i słoneczne
a w kolejnych dniach będzie nawet bardzo upalne.
jak ja to przeżyje?
16 lat skandynawskich zimnych wiatrów i temperaturą w lato 20 stopni,
noooo będzie ostro teraz przy tych 30-34 stopniach 😂😂😂😂
Za niedługo minie mi trzeci miesiąc od przyjazdu do Polski.
A ja wciąż nie czuje, że wróciłam!!!!
Czy to jest normalne?
Czy ze mna może jest coś nie tak?
Mam wrażenie, że czas pędzi tu jak szalony...
sama nie wiem kiedy pyknęły te trzy miesiące.
Z drugiej strony, nie za wiele własnych spraw przepchałam do przodu tak,
jakbym tego sobie życzyła.
Czasem mam wrażenie, że walę głową w mur,
że wiszę w jakieś przestrzeni "pomiędzy" i ani w przód ani w tył.
Tak bardzo się boję i wciąż czuje, że przeszłość trzyma mnie za nogi i nie chce puścić.
No powiem Wam szczerze,
nie jest mi lekko zapomnieć.
Jestem też zmęczona walką, że dam radę, że jest ok, że jestem silna,
że wszystko będzie dobrze.
A co jak nie będzie?
Nawet nie wiem czy się tu odnajdę.
Dokuczają komentarze: "zejdź na ziemię, jesteś w Polsce,
to nie Norwegia, skąd tyś się urwała, przyzwyczajaj się,
jakaś ty delikatniusia i wrażliwa się zrobiła itd.itp.
a może faktycznie jestem przewrażliwiona?
Sama już nie wiem.
Będzie dobrze, musi!
ciągle sobie to powtarzam.
Tylko jeszcze nie dziś i jeszcze nie jutro...
Las pięknie już się zazielenił, spędzam tam czas na spacery
i wdycham pełna parą
spokój i ciszę, słucham ptaszków i ładuje duszę.
Po latach mieszkania na wsi, powrót do miasta
to jak siedzenie w ciągle jadącym autobusie.
Czy wy macie świadomość w jakim głośnym otoczeniu mieszkacie?
Ja nie potrafię się wyciszyć i zrelaksować...
stąd tez te moje wypady do lasu.
Wszystko tu szumi, huczy, buczy, ruch uliczny do późnych godzin nocnych...
Bardzo tęsknię za moją ciszą ze wsi!!!
Pojutrze odbieram mamę ze szpitala,
miała operowane biodro, także czeka mnie więcej obowiązków w domu.
No ale nie powiem, dzielna bestia z tej mojej Mamy💪😃.
Życzcie jej szybkiego powrotu do zdrowia,
trzymajcie kciuki, przyda się bardzo.
No i mam ogromna nadzieję, że ta operacja usprawni ją
i pomoże w dalszym codziennym życiu.
Muszę tym razem zabrać ze sobą aparat fotograficzny,
bo jak zawoziliśmy mamę do szpitala,
to przejeżdżaliśmy koło przepięknych pól maków
a ja byłam bez aparatu OF COURSE!
Zobaczymy czy uda się wrócić tą samą drogą,
ale myślę, że będzie chyba zbyt wyboista dla pacjenta po takiej operacji.
Kochani dziś tylko tyle ode mnie.
aaaa jeszcze się na koniec pochwale.
Komputer dojechał,
ja BARRRRRRDZO zadowolona,
kieszeń trochę mniej.
Muszę teraz wygospodarować trochę czasu i pobiegać po kwiecistych
łąkach, właściwie najpierw te łąki zlokalizować,
by coś ładnego złapać w obiektyw.
Gdyby mnie ''zawiesiło" znów na kilka miesięcy to
chciałabym Wam życzyć już dziś
UDANYCH WAKACJI,
PRZEPIEKNEJ POGODY
I WSPANIAŁEGO WYPOCZYNKU
☀️💗☀️
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz