Storforsen

W drodze do Norwegii byl przystanek w Hotelu Storforsen
oraz zwiedzanie skalek znajdujacych sie w poblizu wodospadu

Pogoda zrobila nam psikusa.
Zachmurzylo sie potwornie, a padalo pozniej jeszcze bardziej.

 

Tymczasem ja korzystajac z ostatnich promieni slonca
postanowilam sfotografowac ten slynny wodospad.

 

 

 

 

 

 

 
 

 

Pozniej sie rozpogodzilo.
Takie wedrowki po mokrych skalkach do latwych nie nalezaly.

Ja bylam bardzo ostrozna, bo nie chcialam rozbic mojego Nikona,
wiec omijalam sliskie powierzchnie.
Niestety  jedna osoba  z naszej grupy zeslizgnela sie i wpadla
do wody wraz ze swoim aparatem fotograficznym.

Jak sie domyslacie, aparat spisany na straty
a jego posiadaczka w zlym humorze.
 

 

 

Ja jestem osoba, ktora uwielbia spacerowac po kamienistych
tutejszych plazach,
wiec taki spacer po skalistych miejscach to
cos dla mnie.
Moglabym tak chodzic godzinami i studiowac kazdy kamien,
kazda skale, relaksujac sie przy tym calkowicie :o)

To widok z okien mojego pokoju w Hotelu Storforsen.
Jak widac wypogodzilo sie pod wieczor i zrobilo sie bajecznie milo.

 

A to malutki kosciolek. Oblegany slubami.
Jego oltarz miesci sie za ogromna przeszklona sciana, po to
by panstwo mlodzi mogli podczas przysiegi slubnej podziwiac
i napawac sie widokami wodospadu

 

A tak wyglada od srodka. Skromnie ale jakze ROMANTYCZNIE

:o)


Za kilka dni kolejne relacje z podrozy do Norwegii.
Mam tak duzo zdjec, ze nie mam sily ich obrobic :) zwlaszcza
jak za oknem taka cudna pogoda.
To juz drugi dzien jak mamy za oknem slonecznie
i po 30 stopni (w sloncu).

Korzystam, bo... mam urlop i dlatego, ze wiem, ze to juz ostatnie
takie cieple dni.
W powietrzu czuc juz jesien.


POZDRAWIAM