Miłość nie boli. Ból sprawiają ludzie, którzy nie potrafią kochać... Love doesn't hurt. Pain is caused by people who cannot love...

TRANSLATOR

2015-04-26

Nowonarodzona Ksiezniczka / New born - Sweet Princessa / Nyfödda Princessa



Najmlodszy moj model a wlasciwie modeleczka,
ktora mialam przyjemnosc wczoraj sfotografowac.

Ma dopiero 9 dni, jest przeurocza, grzeczna i taka slodka,
 ze chcialo by sie ja tylko calowac i tulic.

Powiekszyla sie nam rodzina :) TAK.
 Wiking zostal dziadkiem, a ja (przyszyana) babcia.

Nasza Princessa ma oryginalne imie:
Nova-Marielle

Niech nam rosnie zdrowo!!!!

Hip hip hurra !!!
Sto Lat !!!
 




 

Please do not download, copy, print or redistribute these pictures without my permission

Zabraniam zapisywania, kopiowania, drukowania oraz rozpowszechniania zdjec bez mojej zgody!


2015-04-16

Kontrasty / Contrasts / Konstraster



Lubie kontrasty na niebie i ziemi :)

Najladniej wychodza gdy z jednej strony nieba wisza ciezkie chmury
a z drugiej slonce wciaz przyswieca.
Kontrasty wtedy nabieraja  glebszych tonow.

Zdjecia sa zrobione 11 kwietnia w Farstadsanden, 
to miejscowosc oddalona o kilkanascie kilometrow od naszego domu.

Ze spaceru po plazy przynioslam ogrom zdjec, 
postanowilam je podzielic tematycznie na kilka postow :)

Dzis na fotografiach troche skaliscie, kamieniscie i pochmurnie 
a wszystko to w promieniach zachodzacego slonca .








2015-04-12

Na plazy / On the beach / På stranden


Czas pedzi jak szalony.
Mamy juz prawie polowe kwietnia!!!
Nie wiem czy tylko ja mam takie wrazenie, czy moze nasza matka Ziemia
przyspieszyla swoje obroty???
Nie znajduje na to odpowiedzi ale jedno wiem na pewno,
czas moj pedzi szybciej niz przed laty.

A moze po prostu sie starzeje?




Wyprawy na plaze zatrzymuja ten pedzacy czas...
tak na chwilke, na pare godzin

przenosze sie gdzies daleko i daje odpoczac swoim myslom

Odpoczywam,
bo na plazy nie istnieje zadne MUSZE,






Jedni odpoczywaja z kieliszkiem wina w reku,
inni z dobra ksiazka, jeszcze inni w gronie przyjaciol

ja najlepiej odpoczywam w kontakcie z natura.


2015-04-11

Gdy slonce swieci moja dusza spiewa / When Sun is shining my soul is singing / När solen skiner min själ sjunger




Wialo i lalo u nas przez dobrych kilka dni.
Sztorm!
Glowa bolala mnie strasznie nie mialam sily na nic.
Zycie ulecialo jak powietrze z balonika.
Wczoraj rozpogodzilo sie wiec pognalismy nad Atlantyk pospacerowac.
Wialo wciaz niezle, ale juz nie tak mroznie.
Najwazniejsze ze glowa przestala mnie w koncu bolec.

Zdjecia zamieszczone w tym poscie sa sprzed sztormu (z 1 kwietnia)
Zdjecia z wczorajszego spaceru, musza troszke poczekac, bo
czasu dzis brak by je zgrac do komputera,przegladnac
i przygotowac do publikacji.

Moze jutro. :)





Tymczasem zycze duzo slonca i pogody ducha :)

CARPE DIEM

2015-04-08

Sloneczny ranek / Suny morning / Solig morgon


Dziwnie nam sie z pogoda porobilo.

Ostatnio bylo zimno, w nocy przymrozki, w dzien opady sniegu, deszczu,
a nawet gradu.
Potem wychodzilo slonko, 

roztapialo wszystko, juz bylo milo...
czlowiek wyciagal sie na lezaczku z twarza do slonca,
 by te znow na dlugie godziny, dnie schowalo sie za ciezkimi chmurami.

Wieje okropnie juz trzeci dzien.
Nawet nosa czlowiek nie chce wystawiac przy takim zimnym arktycznym wietrze.

Kropelki sfotografowalam po nocnych opadach sniegu,
przy mocno grzejacym sloneczku i bezwietrznym ranku.

Blyszczalo sie wszczedzie od tych kropli na krzaczkach i drzewach. 





2015-04-01

Wedrowki gorskie po szlakach norweskich / Hiking on Jendemsfjellet in Norway / Vandring på Jendemsfjellet i Norge


Czas letni.

Pogoda rankiem byla cudna, sloneczna i dosc ciepla.

Zapragnelam wybrac sie w gory...
Moj Wiking wybral trase do Jendemsfjellet,
jakies 40 min od domu.

Pytam go czy dam rade pod te gorke, bo z moja kondycja
po zimie to chyba nie najlepiej wciaz i nadal.

"Tak-bez problemu" mowi mi.
Uwierzylam... hmmm a nie powinnam!



Widzicie te gore w oddali?
To nasz wtorkowy cel wyprawy. Zdobycie tegoz szczytu.
Na tym tu odcinku juz myslalam ze pluca moje wypluje,
a to nawet nie byla polowa naszej drogi!!

Podejscie pakudnie strome,
uda bolaly cholernie,
nierowny oddech tez mi dawal w kosc.

No ale chcialo mi sie w gorki,
 to musialam sie zebrac w sobie i maszerowac twardo dalej.

Ten kilkudziesiecio metrowy odcinek, ktory widzicie na powyzszym zdjeciu
jest akurat plaski. Szkoda tylko, ze tak krotko byl plaski...




A tak trzeba bylo sie wdrapywac. Nogi wysoko do gory podnosic!!!

Na tym odcinku Wiking dodawal mi otuchy mowiac:
"Tu juz bedzie z gorki, to ostatni odcinek do szczytu".
Eeee z gorki??? to ja chyba mam cos z oczami nie tak,
bo ciagle widze POD GORKE 

Po kilku godzinnym wdrapywaniu sie na szczyc w koncu dotarlismy.
CEL ZDOBYTY.

Juppiiiii 




Powiem tak, jestem z siebie dumna ze tam wlazlam (840m npm),
z ciezkim wysilkiem, ale wlazlam.
Kilkukrotnie chcialam zawracac, lub po prostu usiasc i sie juz nigdzie nie ruszac, bo nogi trzesly mi sie jak galareta.

Podziwiam Norwegow ktorzy po prostu "zapierniczaja" po tych gorach jak po autostradzie, starzy, mlodzi, dzieci, rodziny.
I chwala im za to... moze w jakis dzien polubie te meczarnie.
Na razie chyle czola na ten rodzaj spedzania wolnego czasu.

Moze tylko dodam na koniec... 

WARTE byly, te wszystkie moje meczarnie, by moc pozniej na szczycie podziwiac przepiekne widoki.

Zreszta spojrzcie sami: