Miłość nie boli. Ból sprawiają ludzie, którzy nie potrafią kochać... Love doesn't hurt. Pain is caused by people who cannot love...

TRANSLATOR

2020-10-27

Wyprawa na szczyt Tarløysa 1086 m n.p.m. / Hiking - Tarløysa 1086 moh


Piatek (2 pazdziernik 2020) godzina 16:15.

Rozmowa podczas obiadu:
- Masz jakies plany na jutro?, pytam Wikinga.
- Nie, ale widze ze cos ci chodzi po glowie? Jakas propozycja?
- Wiesz? moja znajoma z pracy byla na Tarløysa, 
nie mam pojecia gdzie to, ale jak mi pokazala zdjecia ze szczytow 
to pomyslalam, ze chce te widoki zobaczyc na wlasne oczy.
- Znam miejsce, ale nigdy tam nie bylem. Swietna propozycja.
Ogarne temat po objedzie, lacznie z pogoda, promami itd.
- Super, to mamy plan na jutro :)

Jak widzicie, czasem nasze decyzje o wyjezdzie zapadaja spontanicznie przy obiedzie, 
innym razem wymagaja dluzszego planowania.
Z wyprawa na Tarløysa planowanie zajelo nam kilka minut.
I powiem wam, ze takie spontaniczne wyjazdy z reguly wypadaja dobrze.


Wyjazd byl wczesnym rankiem, 
by zdazyc na prom i miec sporo czasu na wejscie na gore, 
zrobienie zdjec, no i zejsc zanim sie sciemni.

Jako ze ja do  najszybszych traperow nie naleze, 
i wspinaczka gorska to dla mnie sport ekstremalny,
wymagajacy niezlego wysilku, 
zawsze musimy doliczyc dodatkowa godzine a nawet dwie.
Nie lubie wypluwac pluc, dla mnie takie wejscie na gore ma byc 
 ( o ile to mozliwe!) przyjemnoscia a nie mordega.


Dzien wczesniej, przed wyjazdem czytalismy wiadomosci
o nadejsciu do Norwegii smogu, najprawdopodobniej drobnego pylu z Sahary.
Mialo to zmniejszyc widocznosc.

Na zdjeciu u dolu widac lekkie zamglenie krajobrazu.
Nie mielismy jednak pojecia, ze ta widocznosc ze szczytow bedzie jeszcze gorsza.
 




Wejscie i zejscie zajelo nam kilka dobrych godzin.
O ile dobrze pamietam to pod gore zajelo nam ponad 2,5 godziny ( z fotografowaniem),
natomiast zejscie bylo nieco szybsze.

Fajnie sie wchodzilo idac sciezkami pomiedzy rzadkimi drzewostanami.
Koszmar dla mnie sie zaczal, jak trzeba bylo wchodzic po nierownych ostrych glazach.
To spowolnilo znacznie nasza wspinaczke- myslalam ze pluca wypluje!

Dobrze ze mam dobre buty, wysokie za kostki,  
bo po przyjezdzie do domu, zobaczylam ile odrapan i otarc poniosly!
a widzialam osoby wchodzace pod gore w sportowym obuwiu, 
gdzie kostki stop byly odkryte.

Ponizej zdjecie z widoku z gory!
Niezly smog co?!
Patrzac na ten smog pomyslalam sobie o Chinach, 
gdzie takie powietrze to codziennosc.



Wiking probuje swoich sil w filmowaniu naszych wyjazdow.
No i nie powiem czasem zdjecia nie oddaja tej atmosfery naszych wypraw.
Zreszta zajrzyjcie TU 

W drugiej minucie filmu (2:42) widac moje podejscie po tych nierownych kamieniach, w moim naturalnym tempie.
Ale od trzeciej minuty Wiking postanowil przykrecic film, 
i wyglada jakbym z lekkoscia pod te gore wchodzila.
Nie dajcie sie zwiesc. Tak latwo mi nie bylo.
Film przykrecil byscie sie nie zanudzili ogladajac moje  zmagania 😂


Staramy sie troche ruszac, chodzic po gorach, 
bo nie dlugo przyjda zimne, mrozne i deszczowe dni. 
Takie wspinaczki po gorach beda wkrotce niedostepne z powodow sniegu.
Wiele szlakow bedzie zamknietych.

Nie lubie zimy!
Ta moja norweska do przyjemnych nie nalezy.


z pozdrowieniami,
i do nastepnego razu








2 komentarze:

Lasse pisze...

Fina bilder ! Norge är vackert :)

Sylwia Grabinska pisze...

Tack Lasse. Ja, Norge är vackert :)
Men Sverige har också sin charm 😉