Niedzielny odpoczynek na leżaczku,
tym razem w Gliwicach na lotnisku.
Pogoda była bajeczna, słonecznie, cieplutko
nie za gorąco.
Nie macie pojęcia jak ja im dziś zazdrościłam tych skoków.
Atmosfera na Strefie w Gliwicach była nieziemska.
Było czuć adrenalinę w powietrzu, ekscytacje i uśmiechy na twarzach tych,
którzy po raz pierwszy w życiu oddadzą skok z samolotu.
CZADOWO!
Nawet moja facjata szczerzyła z radości zębiska,
a byłam tylko obserwującą.
Skakali zawodowcy,
ale również można było skoczyć w tandemie.
Ich piruety na niebie mogłabym podziwiać bez końca.
Najważniejsze to szczęśliwie wylądować.
A wyobraźcie sobie, że skaczą z samolotu z 4000 m
A tu proszę jaki przystojny żółwik spadł mi z nieba
prosto pod nogi 😜
Zaś u dołu szczęśliwy uczestnik skoku w tandemie.
Ten wyższy gość skakał pierwszy raz.
Musielibyście słyszeć te okrzyki radości przy lądowaniu.
Sporo szybowców można było pooglądać tuż nad głową.
Kurcze... ciekawe jak to jest w takim szybowcu.
Wyobrażam sobie ciszę i błogi spokój.
Można poczuć się jak ptak w przestworzach.
Powiem Wam szyja mnie bolała na koniec,
bo głowę zadzierałam cały czas do góry,
by podziwiać te kolorowe ptaki na niebie.
echhhhh 😍
Fajnie było na nich popatrzeć
Lądowanie z gracją,
taki spadochronowy "telemark".
Życzę Wam udanej niedzieli,
pełnej tej energii jaka miałam możliwość dziś doświadczyć.
Jeszcze 3 dni pracy i... krótki tygodniowy urlopik,
za to w przepięknym miejscu 😍.
Proszę trzymać kciuki za pogodę,
bym wróciła z pięknymi fotkami.
💛
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz