Miłość nie boli. Ból sprawiają ludzie, którzy nie potrafią kochać... Love doesn't hurt. Pain is caused by people who cannot love...

TRANSLATOR

2025-02-23

Czas na nowy rozdział / It is time for a new chapter



Witam cieplusio w niedzielę.

Kochani u mnie spore zmiany w życiu
a ten ostatni tydzień, to był jakiś niezły MATRIX,
wciąż nie wierzę, że to się dzieje.
A dzieje się wszystko w tak przyspieszonym tempie,
że mózg nie nadąża przyswajać tych wszystkich zdarzeń i informacji.

30 marca minie 2 lata odkąd wróciłam do Polski.
Moim celem było przede wszystkim, powrót do zdrowia, 
które jak już wiecie posypało mi się wtedy z wielkim hukiem.
Potrzebowałam ponad roku, by dojść do siebie
zarówno fizycznie i mentalnie.

Kolejnym moim (priorytetowym) celem jaki sobie postawiłam,
był powrót do wcześniej wykonywanej pracy 
z poszerzeniem swoich kompetencji.

W związku z tym odbyłam kursy i szkolenia, 
w nadziei na znalezienie pracy.
Niestety, czas płynął a ja
musiałam podjąć pracę poniżej swoich kwalifikacji, 
no bo rachunki trzeba przecież płacić.

W tym samym czasie przekonałam się również, 
że ojczyzna jest bardziej przyjazna
uchodźcom aniżeli własnym obywatelom.
Rynek pracy był mało atrakcyjny, zresztą uważam, że dalej taki jest
i chyba będzie dopóki nasi politycy się nie obudzą.

Ale nie poddawałam się, 
wysłałam sporo CV, większość bez odpowiedzi 
(to ta najgorsza forma pracodawcy), 
odbyłam kilka rozmów kwalifikacyjnych
i wciąż była cisza.

Dałam sobie na to 2 lata, tzn na znalezienie pracy, którą chcę wykonywać 
i w której chciałabym się rozwijać.

Ten rok zaś był dla mnie rokiem kluczowy, albowiem postanowiłam sobie, 
że jeśli tej pracy nie znajdę, będę musiała znów wyjechać.
Pamiętacie mój niedawny post "A gdyby tak... spróbować jeszcze raz"?
Rozważałam ponowny wyjazd.




Na szczęście ostatnio znalazłam się w odpowiednim czasie i miejscu,
i los się w końcu do mnie uśmiechnął.
Wszystko potoczyło się naprawdę w rekordowym tempie.

🍀🍀🍀

Przede mną, w związku z tym, dużo pracy, szkoleń itd.
Ale co najważniejsze, w końcu będę mieć pracę od poniedziałku do piątku,
7:00-15:00 i wolne weekendy 🥰

Ogromnie się cieszę, bo ta praca da mi również wiele innych możliwości:
rozwój zawodowy,
poznanie nowych ludzi, 
poszerzenie kontaktów,
spotkania z rodziną i przyjaciółmi,
wyjazdy weekendowe,
odpoczynek,
lista jest długa...

💢💢💢

 Moje plany wyjazdowe w kwietniu, na które tak czekałam pójdą tym razem w łeb,
ale wierzę, że będzie jeszcze wiele innych okazji do takich wyjazdów.
Nawet nie jest mi przykro z tego powodu,
bo wiem, że to co się teraz dzieje, nie dzieje się bez przyczyny,
to inwestycja w przyszłość,
inwestycja w siebie.


CARPE DIEM!!!


🍀🍀🍀

Kochani, życzcie mi powodzenia.
Trzymajcie mocno kciuki za moje pierwsze miesiące w pracy,
które będą na pewno pracowite, 
pełne stresu, może i zwątpień...
Jestem osobą upartą, pracowitą i ambitną,
nie poddaje się szybko,
wierzę, że dam radę!

MUSZĘ 🙃




Przyjemnej niedzieli Kochani!

💖

4 komentarze:

Kasia z Gliwic pisze...

No KTO jak nie TY?! jasne, że dasz radę! gratulacje! :-)🥳

Sylwia Grabinska pisze...

Kochana, dziękuję że tak bardzo we mnie wierzysz! Mimo wszystko trzymaj kciuki 😘

Stefan Pettersson pisze...

Härligt läsa att du hittat tillbaka efter bakslaget i Norge och att du fått nytt jobb hemmavid! Lycka till i fortsättningen!

Sylwia Grabinska pisze...

Hej Steffe, tack för din kommentar. jaaa, det var en svår tid för mig, men jag hoppas att det ligger bakom mig nu och INGEN kommer någonsin att skada mig så hemsk mycket igen i mitt liv. Jag tror att nu kommer allt att falla på plats och mitt liv kommer att återgå till ett "färgglatt spår". Mitt nuvarande jobb kommer att ge mig fler möjligheter att utforska, resa och fotografera. Tack för din besök på bloggen min. Jag önskar dig massor av hälsa och sol varje dag och såklart... fina bilder.😊😊😊😊📸📸📸📸