Dlugo mnie tu nie bylo.
Troche sie wydarzylo w moim zyciu dobrych i niedobrych rzeczy,
ale w koncu wracam na dobre tory.
Wrzucam obiecane zdjecia lisiaczkow.
Po ugryzieniu lisa zostalam szybko zaszczepiona,
wiec nic zlego mi sie nie przytrafilo z tego powodu (i Bogu dzieki).
Ale przypetaly mi sie inne problemy, ktore pokomplikowaly mi nieco moje codzienne zycie.
Odchorowalam juz swoje i teraz wracam na "nogi".
Poza tym w tym czasie zdazylam zaopatrzyc sie w niesamowite "szkielka"
rosyjskie Heliosy i Meyerowskie Pentacony.
No i czekam z wytęsknieniem na weekend i pogode by te moje cudeńka przetestowac.
Kilka testow juz bylo ale o tym w nastepnym poscie.
A oto moje rude lobuziaki.
Patrzac na te zdjecia warto bylo byc pokasanym hehehe.
Milego wieczorku zycze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz