No i dopadło również mnie!
🥴
Na razie kicham i prycham,
nos i zatoki zapchane, zaczyna mnie męczyć jakiś kaszel.
Mówi się, że najgorsze są te pierwsze 3 dni.
Trochę skrzypie jak stare drzwi,
bo poszło mi na struny głosowe.
Szczerze mówiąc ostatnio miałam w okół siebie
bardzo dużo osób przeziębionych i tylko się zastanawiałam,
jak długo mój organizm zdoła się przed tymi wirusami uchronić.
No i nie powiem, walczył długo.
Także w ruch poszła:
cytryna, imbir, miód, kurkuma, rozmaryn,
płukanie nosa solą.
Wspomagam się dodatkowo pyłkiem pszczelim i wit.D iC
Gardło nie boli, więc jest szansa,
że to tylko nieżyt nosa.
Temperatury nie mam i o dziwo
(tfuuu tfuu...odpukać)
głowa też nie boli, więc do przeżycia
Nie jest najgorzej.
wierzę, że się szybko z tego wykaraskam.
Kilka dni biernego odpoczynku,
pomoże organizmowi się szybciej pozbierać.
Książka to zawsze dobry wybór
na spadek formy 😜
Moi Drodzy,
życzę dużo zdrówka
i
przyjemnego weekendu.
Tęsknicie za wiosną?
Bo ja bardzo!
Pozdrawiam 💕
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz